Co zamiast tabletu – czyli czym zająć dzieci w podróży

Przyznajmy to wszyscy: długie podróże z dziećmi to spore wyzwanie. Rzadko który kilkulatek jest w stanie spokojnie spędzić kilka godzin w aucie, pociągu czy samolocie, nie nudząc się jak mops, a co za tym idzie – nie marudząc i nie wariując. Jeśli trafiły Wam się dzieci, które uwielbiają podróżować w spokoju, kontemplując widoki za oknem – to gratulacje! Jeśli nie, to musicie kombinować 😉 . Oczywiście, w dzisiejszych czasach, najprostszym pomysłem jest podanie dziecku smartfona lub tabletu, włączenie bajki lub gry i załatwione. Sama też tak robię i nic w tym strasznego. Ale umówmy się – urządzenia elektroniczne, mimo, iż spełniają swoją rolę i absolutnie pochłaniają uwagę dzieci, nie są rozwiązaniem na kilka godzin. Co więcej, nie mogą być. Według najnowszych, alarmujących badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dzieci w wieku 2-5 lat powinny spędzać spędzać przed monitorami maksymalnie godzinę dziennie. O negatywnym wpływie, jaki na starsze kilkulatki ma niekontrolowane i nieograniczone przebywanie w wirtualnym świecie, nawet nie chcę się rozpisywać.

Co więc zrobić, kiedy bajki obejrzane, w gry pograne, a przed nami ciągle jeszcze kilka godzin do celu? Spróbować rozwiązań alternatywnych. Zawsze mogą to być zabawki lub książki. U nas starszy kilkulatek zazwyczaj zabiera ze sobą w podróż ulubione komiksy lub lektury, a młodszy małe, poręczne zabawki, np. autka Hot Wheels czy super zings’y (zależy od tego, co akurat jest na topie).  Oczywiście to też starcza na co najwyżej kolejną godzinę drogi 🙂 . W sytuacjach kryzysowych wchodzą więc do gry pomoce zakupione specjalnie na podróż. W tym wpisie zebrałam pomysły, które świetnie sprawdzały się u nas w ciągu kilku ostatnich lat podróżowania. Sprawdźcie, może coś przypadnie Wam ( i Waszym dzieciom!) do gustu.

1. Krzyżówki

Stare dobre krzyżówki. Jak się okazuje, ulubiona rozrywka naszych rodziców z lat naszego dzieciństwa, może świetnie sprawdzać się u dzisiejszych kilkulatków. Oczywiście pod warunkiem, że opanowali oni już naukę czytania i pisania. Czyli zazwyczaj mówimy o co najmniej pierwszo-, drugoklasistach. Krzyżówki powinny przypaść im do gustu przede wszystkim dlatego, że są takie oldschoolowe 😉 . Kojarzą się co najwyżej z podręcznikami szkolnymi, a tam są dość sztampowe. Warto więc pokazać dzieciom, że mogą być też fajną rozrywką. Poza tym świetnie rozwijają słownictwo, ćwiczą umiejętność pisania wyrazów i wzmacniają pamięć.

2. Puzzle magnetyczne

Puzzle to zawsze fajny pomysł, a magnetyczne świetnie sprawdzą się w podróży, bo nie rozsypią się tak łatwo pod siedzeniem 😉 . Najlepiej szukać małych, przenośnych zestawów, które łatwo zapakować w dziecięcy plecaczek i rozłożyć na np. stoliczku w przedziale w pociągu. Lub po prostu na kolanach. My mamy ten zestaw zakupiony już jakiś czas temu na wakacjach w Hiszpanii, ale wybór podobnych produktów na rynku jest spory, wystarczy poszukać na allegro.

3. Story cubes 

Czyli inaczej kostki do opowiadania historii. Rzucasz kilka kostek i na podstawie wylosowanych obrazków musisz stworzyć najciekawszą (lub najśmieszniejszą, najbardziej nieprawdopodobną, itp.) historię. Tak jest w instrukcji, ale oczywiście można wymyślać własne zasady gry. Tym bardziej, że wyobraźnia dzieci jest nieograniczona. Można wybrać np. takie kostki ze sklepu Flying Tiger Copenhagen, z luźnymi skojarzeniami, lub kostki z ulubionymi bohaterami kreskówek (dostępne choćby w Smyku). Super rozrywka dla małych i dużych!

4. Twarze do wyklejania – książeczka MIX & MATCH

Jeśli wspomnieliśmy już o sklepie Flying Tiger Copenhagen, to zostańmy przy nim na chwilę. Nie od dzisiaj wiadomo, że to nieoceniona skarbnica pomysłów na małe niebanalne upominki w bardzo przystępnych cenach. Można tam też dostać naprawdę świetne zabawki i zestawy kreatywne, które idealnie sprawdzą się w podróży. A ta książeczka z buziami do wyklejania to jest prawdziwy hit! Gwarantuję, że wszystkie kilkulatki, które kochają naklejki, będą zachwycone. W książeczce znajduje się 40 stron z twarzami stworzonymi z zupełnie nieoczekiwanych „materiałów”, takich jak m.in. plasterek ogórka, wafelek,  tenisowa piłka czy… pokrywa studzienki kanalizacyjnej. Do tego pełno naklejek przedstawiających oczy, uszy, usta, brody, piegi, itp. Bardzo kreatywne i bardzo dowcipne. No i zabawa przednia!

5. Kostki logiczno-zręcznościowe

Świetny pomysł na ćwiczenie uwagi, precyzji i refleksu. Zwane także „kostkami cierpliwości”.  A cierpliwość w podróży to cecha bardzo pożądana u dzieci.  I właściwie tyle w temacie 🙂 . Aha, kostki można kupić też na sztuki – choćby (znowu!) we Flying Tiger Copenhagen.

6. Mozaiki-wyklejanki

Nasze najnowsze odkrycie! Fantastyczne kreatywne wyklejanki, które potrafią zająć 5-latka (przynajmniej naszego 😉 ) przez prawie całą godzinę.  Mozaiki składają się z tzw. obrazka bazowego i kilkuset (!) małych kwadracików-naklejek, które nakleja się we wskazane miejsca. Efekt to radość dziecka i naprawdę piękny obrazek, którym można później ozdobić ściany w dziecięcym pokoiku. Mozaiki można kupować w zestawach (np. takich jak tutaj) lub pojedynczo, w cenie kilku złotych – świetne dostaliśmy np. w Pepco.

7. Książeczki z naklejkami

Naklejek ciąg dalszy. Ale nic dziwnego, bo przecież kilkulatki kochają je miłością bezgraniczną. Wszystkie książeczki z naklejkami są więc w podróży bardzo mile widziane. W bonusie (oprócz kilku chwil względnego spokoju dla rodziców 😉 ) ćwiczenie spostrzegawczości i sprawności manualnej  – zwłaszcza, jeśli zadania wymagają naklejania naklejek w ściśle określone miejsca.

8. Zagadki CzuCzu

Firma CzuCzu to producent chyba najciekawszych na polskim rynku książeczek i gier edukacyjnych. Świetnie pomagają one najmłodszym poznawać otaczający je świat przez zabawę. A dzięki temu, że są dostępne w każdym Rossmanie, można je kupić nawet w ostatniej chwili przed podróżą (np. na dworcu przed odjazdem pociągu).  Zagadki CzuCzu to zestaw kartoników z pytaniami (i odpowiedziami) na temat m.in. przeciwieństw, kształtów, kolorów, cyfr czy przyrody. Kartoniki są spięte razem, dzięki czemu ich nie pogubimy, poręczne i wykonane ze sztywnej tekturki – przetrwają niejedną podróż!

9. Kodusie

Ostatnio wszyscy chcą się uczyć programowania  –  i nic dziwnego, w końcu wiedza ta może stać się przepustką do jednego z najbardziej pożądanych obecnie zawodów. Seria „Kodusie” to fajne wprowadzenie do nauki programowania i dowód na to, że do zdobywania takiej wiedzy wcale nie trzeba tabletu. Na każdej stronie książeczki znajdują się zakodowane obrazki. Dzieci mają za zadanie odkodować kolory i wypełnić odpowiednie okienka. Gdy zabieracie „Kodusie” ze sobą w podróż, to pamiętajcie też o kredkach. Potrzeba tak niewiele, a jaka to świetna inwestycja w przyszłość 😉 .

10. Dobble

Na koniec najpopularniejsza chyba gra towarzyska ostatnich lat – świetnie sprawdza się zarówno na imprezach, jak i podczas zabawy z dziećmi. Niezastąpiona w ćwiczeniu refleksu i spostrzegawczości. Dzięki temu, że jest zapakowana w poręczne pudełeczko, można zabrać ją w każdą podróż. Ale uwaga: rozbudza bardzo wiele emocji, także w pociągu lub samolocie trzeba kontrolować radosne okrzyki 😉 .

About

No Comments

Leave a Comment