Smocze Skwery – krakowskie place zabaw na piątkę z plusem!

Co najbardziej kochają dzieci w Krakowie (oprócz obwarzanków rzecz jasna 😉 )? Smoka Wawelskiego! Mimo, iż w oryginalnej legendzie bestia miała pełnić rolę raczej odstraszającą, dzisiaj nikogo już nie przeraża, a tym bardziej nie kilkulatków. U nich budzi przede wszystkim zachwyt i uwielbienie.  Zarówno jej 6-metrowa, metalowa wersja, stojąca u podnóża Wzgórza Wawelskiego i zionąca prawdziwym ogniem, jak i ta pluszowa, dostępna we wszystkich możliwych kolorach, na wszystkich możliwych straganach i w sklepach z pamiątkami w całym mieście. Co zrobić, dziecięca miłość do dziwacznych i upiornych stworzeń jest nieprzewidywalna 😉 . Władze Krakowa potrafiły ją więc wykorzystać i stworzyły świetną inwestycję – Smocze Skwery. I to, moim skromnym zdaniem, był strzał w dziesiątkę!

Park Lotników Polskich

Smocze Skwery to cała seria wyjątkowych placów zabaw nawiązujących do legendy o Smoku Wawelskim. Miejsca te rozsiane są po całym Krakowie, a ich cechą wspólną są urządzenia do zabawy z charakterystycznymi elementami: zjeżdżalniami w kształcie smoczych ogonów, bujakami ze smoczymi głowami, itp. W całym Krakowie takich placów jest obecnie kilkanaście, a pierwsze powstały już w 2012 roku. Idea zacna i godna pochwały, choć oczywiście nie wszystkie te miejsca odznaczają się taką samą jakością i pomysłowością. Wiadomo, czasy się zmieniają i podejście do placów zabaw także (na szczęście!). Najstarsze Smocze Skwery to wciąż fajne i bezpieczne miejsca do zabawy, ale dość powtarzalne, wykonane w większości z tworzyw  sztucznych i utrzymane w podobnej, jaskrawej kolorystyce. Na szczęście te najnowsze (powstające od 2017 roku) to ich zupełne przeciwieństwo!

Park Decjusza

Podczas naszej sierpniowej wizyty w Krakowie odwiedziliśmy dwa Smocze Skwery – w Parku Lotników Polskich i w Parku Decjusza. Ten ostatni był jeszcze świeżutki, bo oddany do użytku w lipcu (2019 oczywiście). Te dwa place to zupełnie nowa jakość zabawy 🙂 .  Na każdym z nich centralnym punktem jest wielki drewniany smok, który jest jednocześnie ścianką wspinaczkową, drabinką, tunelem, zjeżdżalnią, równoważnią i wszystkim, co sobie tylko dzieci wymyślą. Oba zachwycają kolorystyką, dbałością o detale i jakością wykonania. Są estetyczne, nowoczesne i bardzo pomysłowe. Po prostu piękne!

Park Lotników Polskich

Park Lotników Polskich

Park Decjusza

Park Decjusza

Najlepsze jest to, że żadna z tych konstrukcji nie narzuca z góry ustalonego „trybu zabawy”. Co mam na myśli? Otóż na standardowych placach zabaw, huśtawka jest huśtawką, drabinka drabinką, a domek – domkiem. Patrzysz na nie i od razu wiesz, do czego służą. Tu jest inaczej. Dzieci tak naprawdę dopiero w trakcie zabawy wymyślają możliwe zastosowania każdej z tych konstrukcji. Decydują, z której strony mogą się na nią wspiąć, w którym miejscu np. zjechać po linie, a w którym się schować. A jak wiadomo, wyobraźnia ich nigdy nie ogranicza 😉 .

Park Decjusza

Park Decjusza

Park Lotników Polskich

Ale Smocze Skwery to nie tylko smoki. Dodatkowo, na każdym z tych placów znajduje się bardziej tradycyjna strefa do zabawy, z karuzelą, huśtawką, torami przeszkód, itp. Teoretycznie przeznaczona dla młodszych dzieci, które nie zawsze potrafią jeszcze korzystać z uroków wielkiego smoka. Ale uwaga – tutaj słowo „tradycyjna” nabiera nieco innego znaczenia. Bo elementy zabawowe są niby powszechnie znane, ale ich wykonanie już nie. Oto najlepsze przykłady:

Park Lotników Polskich

Park Decjusza

Park Decjusza

Warto też wspomnieć, że Smocze Skwery zostały zaplanowane jako miejsca wspólnego rodzinnego wypoczynku i rekreacji, a więc oprócz placów zabaw można tam jeszcze znaleźć m.in. przyrządy do ćwiczeń dla dorosłych, ławki oraz stoliki piknikowe.  Oba skwery, które pokazuję Wam w tym wpisie, mieszczą się na terenie pięknych krakowskich parków, co jeszcze bardziej wzmacnia ich atrakcyjność. Świetne to miejsca na rodzinny weekendowy spacer czy piknik!

Park Decjusza

Park Decjusza

Park Decjusza

Na koniec taka refleksja: jeśli w Krakowie posłużono się symboliką Smoka Wawelskiego i stworzono świetne, niebanalne place zabaw, to może w innych miastach można by pójść tym samym tropem? I tak np. w Warszawie stworzyć place zabaw nawiązujące do legendy o Syrence, a w Poznaniu do legendy o koziołkach z ratuszowej wieży? Zawsze to jakiś nowy, ciekawy sposób na rozsławienie wśród najmłodszych pięknych polskich legend, prawda? 🙂

About

No Comments

Leave a Comment