Castelldefels i Barcelona – idealne miejsce na wakacje z dziećmi i… emeryturę
Zastanawialiście się kiedyś, gdzie chcielibyście spędzić swoją emeryturę? Ja po naszej wizycie w Hiszpanii nie mam już wątpliwości 🙂 . Jak się okazuje, nie jestem w tym odosobniona, bo według tegorocznego rankingu magazynu International Living dotyczącego najlepszych miejsc do spędzenia jesieni życia, Hiszpania to jeden z dwóch wymarzonych europejskich kierunków znajdujących się w pierwszej dziesiątce. Drugi typowany kraj w Europie to Portugalia, co też jestem w stanie zrozumieć 😉 . Co wpłynęło na wysoką pozycję Hiszpanii w tym rankingu? Na pewno ciągnące się setkami kilometrów wybrzeże Morza Śródziemnego, pełne pięknych, szerokich plaż, ciepły klimat i łagodne zimy, bujna roślinność oraz pocztówkowe widoki. Poza tym pozytywne nastawienie do życia, z którego słyną Hiszpanie, parki, knajpki z dobrym jedzeniem, sprawnie działająca komunikacja miejska i infrastruktura drogowa. Brzmi jak świetny przepis… na rodzinne wakacje? Jak najbardziej!
Wybraliśmy Hiszpanię na późnojesienne wakacje, aby wygrzać się w południowym słońcu i naładować akumulatory przed zimową szarugą w Polsce. Pogoda była fantastyczna, temperatury powyżej 20 stopni Celsjusza, tylko woda w morzu już niestety za zimna na prawdziwe kąpiele. Pozostało jedynie bieganie boso po plaży i skakanie przez fale. W sumie całkiem dobra opcja jak na początek listopada 😉 .
Castelldefels
W czasie naszego pobytu zamieszkaliśmy w Castelldefels, miasteczku nazywanym letniskiem Barcelony (bo oddalonym od niej o niewiele ponad 30 km) lub… domem Messiego, ponieważ to właśnie tutaj ten największy obecnie gwiazdor światowej piłki nożnej ma swoją imponującą rezydencję. Nie widzieliśmy jej wprawdzie na własne oczy, ale nie było czego żałować, bo sami też nocowaliśmy w całkiem urokliwym miejscu 🙂 . Bardzo polecamy miejscówkę Marfina Apartments , gdzie udało nam się wynająć wygodny apartament z aneksem kuchennym i balkonem wychodzącym bezpośrednio na Morze Śródziemne. Wakacje muszą być udane, gdy codziennie rano budzi Cię taki widok!
Castelldefels to popularny kurort wakacyjny dla mieszkańców Barcelony, ale przede wszystkim urocze miasteczko z szeroką, piaszczystą plażą i promenadą, którą można dojść aż do sąsiedniej miejscowości Gavà. Przy promenadzie pełno jest hoteli, restauracji, kawiarni, placów zabaw i… domów spokojnej starości, które tutaj wyglądają na radosne i mocno towarzyskie miejsca (chyba już wiadomo, skąd moje przemyślenia o emeryturze? 😉 ).
Spokojne i nieco leniwe Castelldefels jest położone z dala od wielkomiejskiego zgiełku, ale jednocześnie doskonale skomunikowane ze stolicą Katalonii, Barceloną, i oddalone o zaledwie 10 km od lotniska Barcelona-El Prat Airport. Do Barcelony dostaniemy się samochodem lub kolejką w zaledwie 20 minut, możemy tam też podjechać komunikacją miejską na bilecie obowiązującym w pierwszej strefie. Największą zaletą Castelldefels jest jego stosunkowo mała popularność wśród zagranicznych turystów, a co za tym idzie brak tłumów w nawet najbardziej wakacyjnych miesiącach. Mam wrażenie, że tutaj urlopują głównie Katalończycy, zostawiając obcokrajowcom sławniejsze (i bardziej zatłoczone!) miejscowości na Costa Brava.
Historia Castelldefels sięga średniowiecza, kiedy to miasto było portem broniącym się przed atakami piratów. Ale nawet burzliwa przeszłość i zabytkowe zabudowania liczące ponad tysiąc lat nie są w stanie przyćmić największej zalety tego miejsca – przepięknej, bardzo szerokiej i bardzo piaszczystej plaży, ciągnącej się wzdłuż miasteczka przez 5 km. To absolutnie najwspanialsza plaża, jaką w życiu widziałam! Czysta, świetnie wyposażona (prysznice, krany z wodą, toalety, place zabaw) i nigdy niezatłoczona – bo ilu potrzeba plażowiczów, aby zapełnić taaaki nadmorski pas piasku? 😉
Zupełnie oszaleliśmy na punkcie tej plaży i spędzaliśmy na niej długie godziny, praktycznie do zachodu słońca. A że zachody słońca w tym miejscu są wyjątkowo malownicze, widać doskonale na powyższym zdjęciu 🙂 .
Barcelona – mini przewodnik po atrakcjach dla dzieci
W te dni, których nie spędzaliśmy na plaży, jeździliśmy do Barcelony, którą zwiedzaliśmy szlakiem dziecięcych atrakcji. Kilka dni to zdecydowanie za mało, aby dobrze poznać to niezwykłe miasto, ale wystarczająco dużo, aby się nim zachwycić. Na pewno będziemy tu wracać po więcej, bo niepowtarzalny klimat Barcelony nikogo nie pozostawia obojętnym. To miasto działa jak magnes!
Bazylika Sagrada Família, dzieło genialnego architekta Antoniego Gaudí, to budowla, której nie sposób pominąć podczas pobytu w Barcelonie. Od początku nie nastawialiśmy się jednak na oglądanie tego cudu od środka, bo oprócz kolejek ciągnących się do kasy (mimo, iż bilety można kupić online) i do wejścia, skutecznie odstraszyła nas też prawie 4 godzinna trasa zwiedzania. Ograniczyliśmy się więc do podziwiania kościoła z zewnątrz, a zwiedzanie Sagrada Familia zostawiamy sobie na moment, gdy nasze dzieci trochę podrosną. Zresztą, według aktualnych przewidywań, budowla zostanie ostatecznie ukończona dopiero w 2026 roku, tak więc mamy trochę czasu, aby powrócić w tym celu do Barcelony 🙂 .
Tak naprawdę trudno opisać emocje, jakie budzi ta Bazylika, bo jest to na przemian zachwyt, oszołomienie, zdziwienie i niedowierzanie. Ogrom tej budowli i niepowtarzalność detali architektonicznych momentami aż odbiera mowę. Dzieci przyglądały się temu niezwykłemu tworowi z zadziwieniem i stwierdziły, że wygląda jak zamek z bajki. Mocno awangardowej bajki, trzeba to przyznać 😉 .
Na pewno dużą zaletą jest otoczenie Sagrada Familia, świetne na odpoczynek po zwiedzaniu lub chwilę oddechu podczas stania w kolejce (po zarezerwowaniu sobie miejsca w tej kolejce rzecz jasna 😉 ) . Są tu rozległe, ocienione skwery, stawy i oczka wodne, liczne ławki, kraniki z wodą, plac zabaw i boisko do gry w bule, na którym pełno hiszpańskich emerytów, rozbawionych i w świetnej formie. Czy wspominałam już, że emerytura w Hiszpanii to całkiem dobry pomysł? 😉
L’Aquarium de Barcelona to był obowiązkowy punkt wycieczki, na który nasze dzieci czekały w emocjach od wielu dni. Było warto! 🙂 Oceanarium jest spore, a poza tym dogodnie zlokalizowane na wybrzeżu, w okolicach plaży Barceloneta. Można tu obejrzeć 450 gatunków zwierząt, a największe wrażenie robi podwodny, przeszklony tunel, dzięki któremu obserwujemy morski świat z bliska. Po tunelu, niczym po „dnie oceanu”, poruszamy się ruchomym chodnikiem. Na koniec zwiedzania czekają na dzieci dodatkowe atrakcje: zlokalizowana w górnym holu makieta łodzi podwodnej oraz obowiązkowy sklep z pamiątkami, pełen gadżetów, maskotek, zabawek, książek i filmów związanych tematycznie z podwodnym światem. Kto był w takim miejscu, ten wie, ile cierpliwości kosztuje negocjowanie z dzieckiem, aby z kolorowej oferty wybrało sobie coś naprawdę wartościowego i sensownego 😉 . Godziny otwarcia oceanarium i ceny biletów znajdziecie tutaj.
Najpiękniejsze miejsce w Barcelonie na odpoczynek i relaks na łonie natury to Parc de la Ciutadella, dający oddech i znacznie mniej oblegany przez turystów niż Park Güell (który także ominęliśmy szerokim łukiem, właśnie ze względu na tłumy). Bujna zieleń i przepiękna architektura zachęcają do spacerów – można tu spędzić nawet cały dzień. Wstęp do parku jest darmowy.
Na końcu głównej alei parku Ciutadella mieści się Barcelona Zoo, pięknie położone i z dużą liczbą ciekawych gatunków zwierząt. Opisywane jest jako ogród zoologiczny średniej wielkości, ale nie wierzcie w to – nam spacer zajął prawie 3 godziny i na koniec nasze dzieci nie miały siły nawet na szaleństwa na zlokalizowanym przy wyjściu placu zabaw (swoją drogą, naprawdę świetnym!) . Także najlepiej wypożyczyć wcześniej specjalny wózek dla dzieci, a także zaopatrzyć się w sporą ilość przekąsek, bo, jak to bywa w takich miejscach, oferowane w tutejszych punktach gastronomicznych jedzenie jest dość drogie i raczej średniej jakości. Tutaj informacje o biletach i możliwych zniżkach.
Podczas wycieczek do Barcelony odwiedziliśmy też bardzo reklamowane Centrum Nauki CosmoCaixa . To świetne miejsce, jeśli chcemy uciec przed tłumem turystów, ponieważ znajduje się ono w jednej z wyżej położonych części miasta. Dzielnica Sarrià-Sant Gervasi zachwyca modernistyczną architekturą, a CosmoCaixa uważane jest za jedno z najciekawszych centrów nauki w Europie.
Jak w każdym centrum nauki, w CosmoCaixa pełno jest wystaw odkrywających tajniki nauk ścisłych, takich jak chemia, fizyka czy biologia. Trzeba przyznać, że dzięki dużej liczbie interaktywnych stanowisk i „namacalnych” doświadczeń, wiedza podana jest tu w przystępny i lekkostrawny sposób. Jest też planetarium i sale warsztatowe, gdzie o określonych godzinach odbywają się zajęcia dla dzieci i dorosłych.
Ale CosmoCaixa wyróżnia się na tle innych podobnych centrów nauki jednym, istotnym szczegółem – amazońskim lasem zalewowym, odtworzonym ze szczegółami w gigantycznej szklarni znajdującej się w centralnej części budynku! To prawdziwa dżungla, z tropikalnymi gatunkami roślin i zwierząt, którą można zwiedzać od środka lub podziwiać z góry. Można tu też obserwować ryby, krokodyle i żółwie niczym w oceanarium. Rewelacja!
Po intensywnym zwiedzaniu centrum, warto zrelaksować się na zewnętrznym ogólnodostępnym dziedzińcu, gdzie znajdziemy m.in. zegar słoneczny i śrubę Archimedesa. Możemy też „wybiegać” dzieci wśród cudnej roślinności w Ogrodzie Śródziemnomorskim, a potem zjeść obiad lub deser w znajdującej się tu kawiarni oraz restauracji.
Bilet wstępu dla dorosłych kosztuje 4 €, dzieci i młodzież do 16. roku życia wchodzą za darmo. Warsztaty są dodatkowo płatne.
Hiszpania to bez wątpienia kraj bardzo przyjazny rodzinom z dziećmi, z imponującą liczbą ogólnodostępnych atrakcji i infrastrukturą przystosowaną do najmłodszych (place zabaw praktycznie na każdym kroku!). Barcelona i okolice zachwycają z kolei rozległymi, piaszczystymi plażami i tętniącymi życiem promenadami, gdzie życie towarzyskie kwitnie cały rok. Hiszpanie, bez względu na wiek, lubią się bawić i spotykać z innymi ludźmi, a ich luz i styl życia są mocno zaraźliwe 🙂 . My na pewno będziemy wracać do Hiszpanii, aby odkrywać jej niezaprzeczalne uroki. Was też do tego gorąco zachęcamy!
No Comments