Chodźcie do zaczarowanego ogrodu! – Orto Botanico di Pisa
Nie od dzisiaj wiadomo, że najlepsze rzeczy odkrywa się przypadkiem – nie planując i nie mając zbyt wielkich oczekiwań. U nas dotyczy to też miejsc odwiedzanych podczas wycieczek i wakacyjnych wypraw. Zdarza się, że te najbardziej polecane przez innych „atrakcje” zawodzą, a miejsca, na które natrafiamy przypadkowo, okazują się strzałem w dziesiątkę. Tak było też i z ogrodem botanicznym w Pizie, który znaleźliśmy… uciekając spod Krzywej Wieży 😉 .
Wybraliśmy się do Pizy, aby się upewnić, czy słynna wieża naprawdę jest krzywa (i jest!) oraz koniecznie zrobić sobie zdjęcie, na którym podtrzymujemy ją rękami 😉 . Potem jak najszybciej wymknęliśmy się z tamtejszego Placu Cudów, bo tłumy turystów i ponad 30-stopniowy upał to zdecydowanie nie jest połączenie, które lubimy najbardziej – zwłaszcza podczas podróży z dziećmi. Z przyjemnością zaszyliśmy się za to w uroczych uliczkach Starego Miasta, gdzie najpierw szukaliśmy gelato, a potem upragnionego cienia. Obie misje zostały zakończone sukcesem!
Po obowiązkowej porcji pysznych (i chyba najdroższych Toskanii 😉 ) włoskich lodów, trafiliśmy na uliczkę Via Luca Ghini, na końcu której znajdowała się tajemnicza brama. Jak się okazało – brama do tajemniczego ogrodu. A ściślej mówiąc, do Orto Botanico dell’Università di Pisa – Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu w Pizie. Nie planowaliśmy go odwiedzać, ale skoro pojawił się na naszej drodze, to postanowiliśmy podjąć wyzwanie 😉 . Tym bardziej, że obiecywał dużo zielni, cienia i odpoczynku od wszechobecnego tłumu turystów. To było dokładnie to, czego potrzebowaliśmy!
Ogród Botaniczny w Pizie to podobno najstarszy uniwersytecki ogród tego typu w Europie. Został założony przez Kosmę I Medyceusza, wielkiego księcia Toskanii, panującego w latach 1569–1574. To prawdziwa zielona oaza w sercu miasta, pełna cudownej roślinności i sekretnych zakątków. Nie każdy turysta wie o jej istnieniu, mimo, że znajduje się ona bardzo blisko Placu Cudów – zza murów ogrodu widać jak na dłoni Krzywą (choć z tej perspektywy – wyjątkowo prostą!) Wieżę.
Po wejściu, trafiamy praktycznie od razu na pierwszy z trzech najważniejszych (przynajmniej dla naszych dzieci 😉 ) elementów ogrodu – wielką szklarnię pełną kaktusów i innych sukulentów. Różnorodność gatunków, kształtów i rozmiarów jest tam tak ogromna, że można spędzić dobrą godzinę, oglądając i podziwiając je wszystkie po kolei. Popatrzcie tylko sami na kilka najciekawszych okazów!
Ogród Botaniczny w Pizie ma bardzo fajną cechę, która od razu przypadła nam do gustu – jest dość, hm, nieokrzesany 😉 . Nie znajdziecie tutaj regularnych alejek, nowocześnie zaprojektowanych rabatek i elegancko przystrzyżonych trawników. Jest zielono, soczyście i trochę dziko. Jasne, że to miejsce jest lekko nadszarpnięte zębem czasu (w końcu istnieje od XVI wieku!), ale taka nieregularność tylko dodaje mu uroku. Uciekasz od bardzo współczesnych tłumów ze smartfonami w rękach i nagle znajdujesz się w scenografii prawie żywcem wyjętej z innej epoki – to naprawdę super uczucie!
Nasze serca skradły od razu pokaźnych rozmiarów zagajniki bambusowe – a już nasze dzieci poczuły się w nich co najmniej jak w prawdziwej dżungli! Zabawom w odkrywców i podróżników nie było końca. Te wielkie egzotyczne rośliny nie tylko efektownie się tam prezentują, ale dają też doskonałe schronienie przed słońcem. Posiedzieć na ławeczce w cieniu bambusów – to dopiero jest relaks 🙂 .
Największy hitem dla naszych dzieci były jednak (jak zawsze!) zwierzęta. A dokładnie żaby i żółwie. Pełno ich w znajdujących się w ogrodzie stawach i sadzawkach, choć dobrze się maskują. Wypatrywanie kolejnych osobników wśród bujnej wodnej roślinności to fajna – i wcale nie taka prosta – zabawa. Podobnie jak szukanie wygrzewających się w słońcu na kamieniach jaszczurek – choć to ostatnie w Toskanii nam dość spowszedniało. Akurat tych gadów jest tam pod dostatkiem 😉 .
W Ogrodzie Botanicznym w Pizie jest też muzeum, gdzie można poznać tajniki pracy botaników i obejrzeć przedmioty związane z nauczaniem botaniki uniwersyteckiej. Bilety wstępu do ogrodu i muzeum kosztują 4 Euro (dorosły) i 2 Euro (dzieci w wieku 6-12 lat). Można też kupić bilet rodzinny w cenie 8 Euro, a w każdą pierwszą niedzielę miesiąca zwiedzać to miejsce za darmo. Jeśli znacie włoski 🙂 , więcej informacji znajdziecie na tej stronie.
Szczerze mówiąc, gdyby nie wizyta w Ogrodzie Botanicznym, Piza nie zrobiłaby na nas aż tak fajnego wrażenia. Jak będziecie kiedyś gdzieś w okolicy Krzywej Wieży i – tak jak my – nagle zapragniecie ciszy i spokoju, koniecznie odwiedźcie to miejsce!
No Comments